Ten post dedykuję moim dzisiejszym klientom. Miałam kilka ważnych, trudnych rozmów. Dotyczyły oczywiście rynku pracy, ale zaskakująco często pojawiał się element wspólny- brak odzewu ze strony rekruterów.
Wiem z własnego doświadczenia, że nie ma nic bardziej dołującego niż zdanie „oddzwonimy do pani”, wypowiedziane na koniec rozmowy rekrutacyjnej. Do niedawna było to dla mnie jednoznaczne z „wyrokiem śmierci”. Ale co mogłam zrobić? Pokornie czekałam na ten jeden wyśniony, wymarzony, wychuchany telefon zwiastujący dobrą nowinę.
No właśnie..a może było inne wyjście? Było. I teraz to wiem. Zamiast wpatrywać się w słuchawkę i siłą woli wywoływać wibracje w telefonie, mogłam zwyczajnie wykręcić numer i …zadzwonić.
Dlaczego? Bo warto się dowiedzieć, dlaczego nie masz informacji zwrotnej. Powodów może być milion. Rekruter to też człowiek, mógł mieć swoje. Tylko dlaczego mam czekać, denerwować się, żyć nadzieją i wizją mojego przyszłego zatrudnienia? Czy mam nerwowo snuć wizje DLACZEGO DO MNIE NIE ODDZWANIAJĄ?? Nie, dość tego.
To gdzie jestem teraz i jaką przyjmuję postawę zależy tylko ode mnie. TYLKO JA jestem odpowiedzialna za swoje emocje. Wtedy tego nie wiedziałam. Bałam się. Serio, zwyczajnie, po ludzku bałam się, że nie usłyszę dzwonka, więc wciąż sprawdzałam czy nie mam nowego połączenia. Chora sytuacja…
Tak samo jest z moimi dzisiejszymi klientami. Mówią wprost, pani Kamilo, a co jeśli nie oddzwonią? Dlaczego tego nie robią? Czy to znaczy, że… (wstaw tu dowolny powód).
Nie wiem..serio, niestety nie jestem wróżką, choć bardzo bym chciała. W takich sytuacjach pytam czy próbowali się dowiedzieć? No nie..a można tak? MOŻNA, a nawet trzeba…dla własnego komfortu psychicznego. Nie oddawajmy pałeczki innym, to nasze życie i my musimy nim zarządzić 😉
Świetnym przykładem będzie moja znajoma, która ubiegała się o posadę pedagoda. Po zakończonym procesie rekrutacji nie otrzymała żadnej odpowiedzi zwrotnej. Zadzwoniła raz, powiedziano jej, że nie podjęli jeszcze decyzji. Zadzwoniła drugi raz, poproszono ją o cierpliwość. Przypomniała się trzeci raz. I co..? I zaprosili ją na okres próbny. Dlaczego? Bo spodobało się jej zaangażowanie i realna chęć podjęcia pracy w tym konkretnym przedsiębiorstwie.
Jeśli jesteś w podobnej sytuacji, poniżej zamieszczam plan działania, wypracowany z moim klientem Panem Markiem ( POZDRAWIAM!!! i dziękuję ;))
- spisz adres mailowy i telefoniczny (o ile masz taką możliwość) do rekrutera, który zaprasza Cię na rozmowę,
- jeśli nie masz takich danych, zadbaj by poznać jego imię i nazwisko i.…znajdź go,
- na zakończenie rozmowy zapytaj kiedy możesz spodziewać się odpowiedzi. Zapytaj też o zasady, czy powiadamiają wszystkich kandydatów, czy tylko tych wybranych,
- kiedy skończy się przewidywalny czas rekrutacji, wyślij maila. Delikatnego. Może z jakiś powodów proces się wydłużył i musisz jeszcze chwilkę wytrzymać.
- kiedy już stanie sie jasne, że powinieneś znać ostateczną odpowiedź, skontaktuj się z rekruterem. Zapytaj, czy miał okazję rozpatrzyć Twoją kandydaturę i czy firma zdecydowała się na Twoją ofertę współpracy.
Pamiętaj. W takich przypadkach MASZ PRAWO WIEDZIEĆ, masz prawo usłyszeć „nie”, by nie łudzić się i szukać dalej ciekawych ofert. Jak nie ta to następna! 🙂 Zadbaj o swój komfort psychiczny. Pamiętaj jedynie, że nie wolno Ci zapomnieć o dyplomacji. Nigdy nie wiesz kiedy znowu ten konkretny rekruter będzie rozpatrywać Twoją aplikację, dlatego zadbaj, by Wasza relacja była zadowalająca.