Dzień przed świętami wielkanocnymi dostałam metaforyczny cios w twarz. Dowiedziałam się, że pewna gałąź mojego życia zostaje odcięta raz na zawsze. W pewnym sensie przeżyłam swój własny koniec świata. Hmmm nie, przeżyłam to złe słowo. Przetrwałam jest odpowiedniejsze. Tak..przetrwałam. Nawet nie sądziłam, że ta sytuacja tak bardzo mnie dotknie, ale stało się. Zabolało, przestraszyło i na chwilę sparaliżowało. Wiesz o czym mówię? Być może Tobie też się kiedyś w jednej chwili wszystko skomplikowało i musiałeś stanąć twarzą w twarz z jakąś bardzo czarną wizją. Nie życzę tego nikomu, ale takie rzeczy się zdarzają. I trzeba sobie z nimi jakoś radzić. Od kilku dni analizuję proces, który przeszłam, aby Tobie było łatwiej zmierzyć się ze swoimi demonami w przyszłości. Przedstawiam mój sposób radzenia sobie z burzą.
1) POZWÓL SOBIE NA EMOCJE
Kiedy coś Cię bezpośrednio dotyka, masz prawo zareagować na swój własny sposób. I nikomu nic do tego. Możesz zanosić się łzami, wybuchnąć, krzyczeć, przeklinać, histerycznie się śmiać albo zachować spokój. Kto jak woli. Tylko nie obwiniaj się za to. Jesteś człowiekiem, nie masz serca ze skały.
2) ZDOBĄDŹ INFORMACJE
W pierwszej wolnej od emocji chwili zdobądź potrzebne do dalszego funkcjonowania informacje. Dowiedz się co teraz. Jeśli straciłeś pracę zapytaj o warunki wypowiedzenia itp. Musisz dokładnie znać swoją sytuację i położenie, w którym się znajdujesz. Szukaj bezpośrednich źródeł. Potrzebujesz realnego obrazu, aby potem wiedzieć, jak ułożyć swoją rzeczywistość od nowa.
3) ODETNIJ OD SIEBIE „INFORMATORÓW”
W procesie ustalania, co się właściwie dla Ciebie wydarzyło, bardzo ważni są ludzie, którzy Cię otaczają. Jakkolwiek to będzie trudne, staraj się nie pozwolić im przenieść swoich emocji na siebie. W tym momencie bądź egoistą, który dba o siebie. Jak odzyskasz swoją równowagę będziesz mógł ich wspierać, ale teraz to Twój czas. Ciągłe tłumaczenie i wracanie do sprawy tylko niepotrzebnie Cię pogrąży w złych myślach. Szukaj ludzi, którzy pomogą Ci wyjść z całej sytuacji, będą bardziej przydatni od histeryków.
4) ZARZĄDŹ REALNĄ SYTUACJĄ
Wiem, że właśnie w tej chwili Twoja głowa projektuje wszelkie możliwe najczarniejsze scenariusze. Małe hejtery są głośne jak nigdy, a dawne lęki stają się realną wizją przyszłości. Wiem. Bo dla mnie to było najtrudniejsze. W podobnej sytuacji byłam jakiś czas temu i pierwszą myślą z jaką przyszło mi się zmierzyć była ” Kamila będzie powtórka z rozrywki, a pamiętasz jak wtedy było ciężko”. Pamiętam ten zły cza aż za dobrze. Bałam się, że teraz będzie tak samo. I poddałam się temu. Na kilka dni. Zmęczona, postanowiłam w końcu coś z tym zrobić. Usiadłam i rozpisałam FAKTY, konkretne informacje, które wcześniej zdobyłam (teraz widzisz dlaczego tot akie ważne?:) Bez dopowiadania, bez emocji. Bez projektowania. Do każdego faktu dopisałam możliwości, szanse i zagrożenia. To był pierwszy szkic mojego planu.
5) ODPOCZNIJ
Zanim zaczniesz działać odpocznij. Nie jesteś cyborgiem. Pozwól sobie na emocje, jeśli chcesz popłacz, poużalaj się itp. Znajdź czas dla siebie i rób, to co w takich sytuacjach przynosi Ci ulgę. Jak już zabraknie Ci łez, zbierz siły i ustal plan.
6) PLANUJ
Uporządkowane i zapisane informacje na temat tego, co może się wydarzyć bardzo pomogło mi podczas napadów paniki i zwątpienia. Kupiłam zeszyt, w którym spisywałam swoje myśli, plany i inspiracje. Dzięki temu nie zwariowałam, bo miałam namacalny „dowód” na to, że wszystko się jakoś ułoży. Zapewniłam sobie w ten sposób poczucie bezpieczeństwa, które wcześniej utraciłam. Przypominał mi również o poszczególnych działaniach, które muszę wykonać. To pozwoliło mi uniknąć bałaganu w moich działaniach.
7) ZORGANIZUJ WSPARCIE
Pamiętasz „informatorów”? No właśnie…szukaj wsparcia tam, gdzie je dostaniesz. Ja unikałam osób, które mogłyby powiedzieć „będzie dobrze”, „wszystko się ułoży”. Serio? W chwili kiedy kończy się świat takie „prawdy objawione” działały na mnie jak płachta na byka. Dlatego tylko kilka osób zapoznałam z moją sytuacją. Znalazłam ludzi nastawionych na działanie i udzielanie bezwzględnego wsparcia. Byli tacy, którzy mnie przytulali i dawali się wypłakać przez godzinę, „rozweselacze” zajmujący moje myśli i przywracający do życia oraz stratedzy weryfikujący moje plany. Zero dołowania.
8) DAJ SOBIE CZAS
Wiem, że masz już wszystko. Plan i dream team to bardzo ważne elementy, ale brakuje najważniejszego…Twojej gotowości do działania. Daj sobie czas. Kiedy pierwsze emocje opadną pojawią się te prawdziwe, najgłębiej schowane. To one wyznaczą termin, kiedy będziesz mógł zacząć realizować swoje zamiary. Zarządź nimi i idź dalej…kiedy przyjdzie na to Twoja pora. Jestem pewna, że będziesz wiedzieć co należy zrobić 😉
Ostatni punkt trwał u mnie najdłużej, ale cieszę się, że pozwoliłam sobie na spokojne zagojenie się ran. Teraz podchodzę to zaistniałych zmian z otwartością i nadzieją. Pierwotny strach zamieniłam na radosne oczekiwanie, a ból i niepewność na jasną strategię, którą sukcesywnie wdrażam. Robię to po malutku, w swoim tempie. Byle do przodu.
Wiem, że tez dasz radę. Cokolwiek się stanie poradzisz sobie, ale wszystko w swoim czasie…