Kim ona właściwie jest i dlaczego jest bohaterką mojego wpisu? Cóż.…Ada jest…absolutnie niezwykłą kobietą 😉 Poznałam ją w liceum, kiedy grałam w kółku teatralnym (taaaak, serio;)) z tamtych czasów zapamiętałam ją jako fajną, przebojową dziewczynę, wokół której kręciło się pełno ludzi. Nic dziwnego, w końcu ma „to coś”. Po szkole nasze drogi naturalnie się rozeszły i Ada stała się jednym z moich licealnych wspomnień. Na szczęście nie na długo. Odkryłam ją na nowo w zeszłym roku, kiedy dowiedziałam się, że jest muzułmanką. Nie było to trudne, wystarczyło sprawdzić jej konto na fejsie. Pamiętam doskonale swój strach. Bałam się o nią, jednocześnie podziwiając jej odwagę do bycia sobą na swój własny sposób. Jest niezwykłą kobietą, sportowcem z międzynarodowymi sukcesami, osobą o wspaniałym sercu i cudowną przyjaciółką, ale na pierwszy rzut oka widać tylko dziewczynę w hijabie, przynajmniej w piątki, w pozostałe dni tygodnia mogę podziwiać jej nienaganną fryzurę 😉
Ada stworzyła swoją osobistą wizję siebie, łamiącą wszelkie stereotypy. Z dumą i uśmiechem żartuje po arabsku, buszuje po sklepach w poszukiwaniu nowej abaji, pokazuje mi piękne wzory malowane henną na dłoniach. Z drugiej strony widzę jak rozwija i prowadzi swoją karierę sportową, wspierając siatkarzy. I to nadal jest ona, z całym swoim spójnym i autentycznym wizerunkiem świetnie bawi się z koleżankami na domówkach i organizuje spotkania poświęcone kulturze islamu. Są ludzie, którzy chcieliby ją pewnie włożyć w jakieś określone ramy, nałożyć kajdany sztywnych stereotypów, próbować dopasować ją do własnych przekonań. Problem polega na tym, że ich działania są bezcelowe, bo ta dziewczyna stworzyła dla siebie swoją unikalną ramkę, którą może zmieniać do woli. SAMA, bez niczyjej pomocy.
I tak właśnie nauczyłam się od niej, że bycie sobą wymaga odwagi. Codziennie ktoś stara się włożyć nas w swoje własne pudełka. Wyznacza normy i zasady, tworzy stereotypy i wzorce zachowań. I nie, nie mówię tu o pracy 😉 W naszej zwykłej codzienności zawsze zajdzie się ktoś, kto będzie mierzyć nas swoją miarą. Pytanie tylko…czy ma to nas obchodzić? I tu dochodzimy do wspomnianej odwagi. Fajnie jest być lubianym, poważanym, docenianym. W imię tego ludzie w pewnych okolicznościach rezygnują z siebie, by przybrać nienaturalną maskę, a bycie prawdziwym sobą oznacza, że czasem trzeba wyjść przed szereg i zrobić coś w zgodzie z sobą, nawet jeśli będzie to działanie niepopularne. I to właśnie wymaga odwagi.
Ja też musiałam nauczyć się łamać schematy, odrzucić opinie i nakazy niezgodne ze mną i z tym co chcę robić. Od jakiegoś czasu tworzę własną wizję siebie, kreując drogę, którą idę. Spotkanie Ady było bardzo ważnym przystankiem STOP. Musiałam jeszcze raz sprawdzić moją mapę i przyjrzeć się, czy nie ma na niej szlaków wytyczonych przez osoby trzecie. Były. Muszę zmienić okulary, bo wcześniej ich nie dostrzegałam. Cóż…objęłam nowy kurs, całkowicie zgodny z moimi przemyśleniami i z moją własną ramką. Jeśli będę chciała to ją zmienię, przemaluję, nadam nowy kształt. Ale to ja o tym zdecyduję, tak jak Ada.
3 thoughts on “Bycie sobą wymaga odwagi”
Gratuluję Ada 🙂 widać ma się większe predyspozycje do jednych religii niż do innych, albo religijność przyszła chyba z wiekiem 😉
A jej facet jest muzułmanem?
Nie, nie jest.