fbpx

Sztuka tracenia czasu

Kiedy zaczynałam swoją przygodę z doradztwem kariery, czułam się jak dziecko, które dopiero raczkuje. Mój pierwszy poważny występ na scenie traktuję dziś jako jedno z najśmieszniejszych wspomnień w życiu, chociaż wtedy daleka byłam od jakichkolwiek pozytywnych emocji.  Nigdy nie jest łatwo tworzyć coś od zera i podstaw, a jest jeszcze trudniej, kiedy budujesz nową koncepcję siebie. Wierz mi, wtedy nawet najdrobniejszy przejaw niepowodzenia traktowany jest jak porażka stulecia. I właśnie wtedy najczęściej porównujemy się z innymi. Czytaj uważnie, bo w tym poście przekażę Ci jedną z najważniejszych lekcji,  z jaką przyszło mi się zmierzyć.

 

Był taki czas, kiedy stawiałam swoje pierwsze kroki na scenie. Były chwiejne, często niepewne ale moje. Cieszyłam się z każdego nowego, aż do czasu… Moi stali czytelnicy wiedzą, że pracowałam kiedyś w jednej z największych firm doradczych w Polsce. Byli tam wspaniali trenerzy z wieloletnim doświadczeniem i ogromną praktyką zawodową. Wśród nich była ówczesna Pani prezes.  Dynamit nie kobieta J Tak się stało, że w podobnym czasie założyłyśmy blog i na początku miałyśmy podobną grupę odbiorców. Wśród nich byli tacy, którzy porównywali mnie do niej. Jak się pewnie domyślasz nie miałam w tym zestawieniu żadnych szans. Zero, a nawet mniej. Powiem Ci szczerze- byłam załamana. Nigdy w życiu nie postawiłabym znaku równości między nami, bo jak mam przeskoczyć dekadę doświadczeń? Jak przebić wiedzę zdobytą u najlepszych, światowych autorytetów?  Jak w ciągu kilku chwil wypracować markę, którą ona budowała całe lata?

 

No właśnie…nie da się. Chociaż reszta otoczenia próbowała wmówić mi coś innego.

 

Następnego dnia, mijając jej gabinet, wiedziałam że nigdy jej nie dorównam. Pamiętam moment, w którym spojrzała na mnie i już wiedziała, że coś jest nie tak. „Kamuś chodź do mnie na chwilę” zmieniły wszystko. Usiadłam naprzeciwko niej, starając się przybrać maskę „wszystko jest w porządku”. Nie zdążyłam jej nałożyć. W trzech zdaniach rozłożyła mnie mentalnie na łopatki. Wysłuchawszy mojej historii, powiedziała mi coś bardzo ważnego:

 

Kamuś nigdy nie będziesz mną, tak jak ja nigdy nie będę tobą. Wiem, że opinie które otrzymałaś są bolące, ale pamiętaj to ty decydujesz co z nimi zrobić. Masz dwa wyjścia (zawsze dawała dwa ;)) albo pozwolisz, by cię to zniszczyło, albo wyciągniesz odpowiednie wnioski. Jedyną osobą do której możesz się przyrównać to ty z dnia poprzedniego. Zapamiętaj coś, na każdym etapie swojego życia i kariery, bez względu na to co otoczenie będzie uważać na twój temat, zawsze będziesz dla kogoś tylko uczennicą, a dla kogoś innego aż mistrzem.

 

I z tym mnie zostawiła. Te słowa z każdym rokiem zyskują dla mnie na znaczeniu. Jak widzisz nadal tutaj jestem, co oznacza, że wybrałam drugą opcję. Wiesz co jest najlepsze? Ty też możesz. Są pewne rzeczy, których nie przeskoczysz. Jesteś na jakimś etapie swojego życia i musisz przez niego przejść, wyciągnąć odpowiednie wnioski i iść dalej nie dając się zatrzymać. Zwłaszcza na początku nowej drogi zbyt łatwo można uciec, bo widać jeszcze „dom”, do którego można wrócić. Im jednak dalej od niego, tym mniej przestaje Ci się „opłacać” droga powrotna.

 

Żeby jednak stawiać kolejne kroki, musisz wierzyć w to, że każdy kolejny przybliża Cię do celu.  Wyższe autorytety powinny być dla Ciebie kimś w rodzaju drogowskazu, a nie ideału do którego musisz dążyć. Ja zawsze będę dla kogoś tylko wymądrzającą się gówniarą, która ledwo odrosła od ziemi, stając się jednocześnie wzorem i nauczycielem dla kogoś innego.  Ten fakt pomaga mi rozwijać się w swoim tempie, bez spiny że muszę kogokolwiek gonić.

 

Pamiętaj jesteś jedyny w swoim rodzaju. Posiadasz wyjątkowy zestaw kompetencji, doświadczeń zawodowych i życiowych oraz cechy charakteru, tworzące Ciebie. I nie ma drugiej takiej samej osoby. Pielęgnuj tę wyjątkowość i jeśli masz włożyć nieludzki wysiłek w cokolwiek, włóż go w wyścig z samym sobą.

 

PRZECZYTAŁEM ARTYKUŁ I CO TERAZ?

  • zrób listę rzeczy, które lubisz robić ale „nie masz na nie czasu”,
  • zaplanuj (zapisz w kalendarzu) czas dla siebie i wykorzystaj go na maxa,
  • napisz coś miłego osobom, które są dla Ciebie ważne,
  • pamiętaj, że masz niezbywalne prawo do ciszy i samotności.

Dziękuję za przeczytanie moich wskazówek.
Pamiętaj, że zawsze możesz do mnie napisać
Trzymam kciuki za Twój rozwój zawodowy
i życzę samych sukcesów.

doradca kariery

Przeczytane? Bardzo się cieszę!

Czas wziąć sprawy w swoje ręce! Zacznij działać, zanim znajdziesz tysiąc wymówek, dlaczego chcesz jeszcze poczekać. Nie ma lepszego momentu na rozpoczęcie swojego treningu kariery, jak właśnie teraz.

Ciekawe? Chcesz więcej?

Zapisz się na newsletter. Otrzymasz nie tylko powiadomienia o nowych treściach na blogu, ale też dwa bezpłatne autorskie poradniki, prawdziwe skarbnice wiedzy, które od ręki pomogą Ci w planowaniu Twojej kariery.

3 thoughts on “Sztuka tracenia czasu”

  1. Pięknie napisane. Pamiętasz może tytuł tego filmu? Z chęcią obejże. Właśnie w taki opisany przez Ciebie sposób staram się żyć. 🙂 Pozdrawiam!

  2. piękny teskt, dla mnie jeden z lepszycyh, takich właśnie potrzebuje 🙂
    Dziękuje
    Facebook Off – zrobię trening przed pracą, namówiłaś mnie.

Leave a Comment

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *