Istotnym warunkiem realizacji celu jest wsparcie, które Cię wzmacnia, dodaje motywacji i chęci do dalszego działania. Każdy z nas go potrzebuje, bo nie jesteśmy niezniszczalni. Miewamy swoje wzloty i upadki, wahania nastrojów, wątpliwości. W chwilach kryzysu szukamy ostoi, spokoju i nadziei, że to co chcemy osiągnąć ma jakikolwiek sens. I wszystko byłoby super, gdyby na naszej drodze stawali tylko tacy ludzie, którzy są wiernymi kibicami gotowymi pomóc w każdej sytuacji. Niestety marzenia to jedno, a rzeczywistość to drugie i często spotykamy kogoś, komu nasz sukces ewidentnie przeszkadza. Jak poradzić sobie z podcinaczem skrzydeł? Ja mam na to 5 sposobów.
ODCINAJ CHWASTY
Czym karmi się osoba chcąca Ci zaszkodzić? Czego potrzebuje do podsycania swoich złych emocji? Informacji. Wierz mi, to Twój najwierniejszy obserwator, tylko czeka na jakikolwiek ruch, by móc go skrytykować i pokazać Ci jak bardzo jest pozbawiony sensu. Skąd może je czerpać? Oczywiście z Facebooka, dlatego moja rada jest jedna: blokowanie. To był mój pierwszy krok jaki poczyniłam robiąc „porządki” w swoim otoczeniu. Ten proces wyrobił we mnie przekonanie, że nie ma i nie będzie mojej zgody na to, by ktoś przez swoje ograniczenia próbował zrobić mi krzywdę. Bo czym innym jest troska i odwodzenie od naprawdę złego pomysłu, a czym innym jawny hejt, wyśmiewanie czy deptanie każdej podjętej inicjatywy. Posiadanie wokół siebie osób, od których aż biją negatywy nie jest najlepszym pomysłem. Wzmacnia to obawy przed niekorzystną oceną naszych działań. Boimy się tego co powiedzą o nas innym itp. Ja kiedyś też byłam więźniem tych przekonań. W końcu postanowiłam zbudować mur. Prawdziwy mur obronny z kochających mnie ludzi. Wszelkich innych odcięłam. Żyje mi się lepiej i spokojniej. Nawet spotykając ich przypadkiem, mam totalnie gdzieś co myślą. Oni już mnie nie znają. Nie mają pojęcia kim jestem, ile pracy włożyłam by być tu gdzie teraz. Ich ocena jest więc dla mnie warta tyle, co zeszłoroczny śnieg. Pamiętaj, opinia to najtańszy towar ‑każdy może Ci ją dać, ale to od Ciebie zależy czy ją przyjmiesz czy nie. Prawdziwym darem jest konstruktywny feedback, który nie ma nic wspólnego z zabijaniem Twojej wiary we własne możliwości.
ZROZUMIEĆ GREMLINA
Czasem niestety nie da się tak po prostu kogoś odciąć. Jednym z powodów może być fakt, że się z kimś mieszka i raczej trudno wystawić go za drzwi. Najtrudniejszy do „pokonania” jest gremlin ukrywający się pod postacią życiowego partnera. Od niego oczekujemy zdwojonej dawki wsparcia. Co jednak zrobić, jeśli nie możemy na nie liczyć? Ja zazwyczaj zapraszam taką osobę do długiej i szczerej rozmowy. Dlaczego? Bo wiem, że za każdym „nie” kryje się jakieś „ale”, które można zamienić w „tak” 🙂 Trzeba tylko dotrzeć do prawdziwego powodu konkretnych działań. Lęki bywają tak różne jak różne są osoby, które chowają je w sercu, dlatego tak ważne jest by je poprawnie zdefiniować. Zastanów się, co może wzbudzać strach w Twojej drugiej połówce? Czasami podcinanie skrzydeł to jedyna znana forma obrony. Czasami jest to akt desperacji, a każda próba wymuszenia swoich racji, dramatycznym wołaniem o zrozumienie. Jeśli spojrzysz na to z punktu widzenia drugiej osoby, jest to bardzo dobry wstęp do dialogu. Znając prawdziwe oblicze gremlina podpowiadającego „nie pozwól mu działać”, łatwiej go zniszczysz, bo mając przyczynę – wypracujesz rozwiązanie. Wykaż zrozumienie, odpowiedz na pytania, zdefiniuj obawy, ale nie rezygnuj z siebie. Masz prawo do posiadania swoich ambicji i planów, tak samo jak partner ma prawo bać się następstw Twoich decyzji. To co trzeba zrobić, to zarządzić całą sytuacją. Pokaż swój plan działania, podziel się planami i ambicjami oraz sposobem ich realizacji. Jeśli trzeba, zmodyfikuj je lekko, uwzględniając obawy partnera. Najważniejsze jest wypracowanie relacji win-win. Jeśli tak to rozegrasz może się zdarzyć, że z domowego hejtera zrobisz najwierniejszego kibica 🙂
CIESZĘ SIĘ, ŻE MNIE WSPIERASZ
Jeśli osobą podcinającą skrzydła jest Twoja przyjaciółka, to czas najwyższy zastanowić się czy powinna nadal nią być. Jeśli hejt z jej strony możesz jakoś wytłumaczyć, czasami wystarczy ją „obudzić” i wskazać na czym polega jej rola. Oczywiście może i nawet powinna pokazać Ci słabe strony Twojego planu, ale jawne podcinanie skrzydeł nie należy do jej „obowiązków”. Czasami wystarczy zrobić przyjaciółce mały przystanek STOP i powiedzieć czego się dokładnie od niej oczekuje oraz wskazać jaki typ wsparcia jest Ci potrzebny. Jeśli to nie poskutkuje, no cóż…zastanów się czy ona na pewno stoi po Twojej stronie.
INNE ŚRODOWISKO – WSPIERAJĄCE
To co również może pomóc, to zmiana środowiska. Jeśli nie możesz porzucić osób, które Cię otaczają, bo musisz z nimi żyć i już, te rozwiązanie jest dla Ciebie. Znajdź ludzi wspierających Twoje działania, pozytywnie nastawionych i osadzonych w interesującym Cię temacie. Niech będzie to mentor, sparing partner, ktokolwiek kto Cię rozumie, bo ma podobny sposób patrzenia na życie, podobne marzenia, podobne lęki i wyzwania. Razem będzie Wam łatwiej osiągnąć zamierzone cele, znajdziecie najlepsze rozwiązania, będziecie nawzajem się motywować i dostarczać energii. To na czym się koncentrujesz rośnie i trzeba grać takimi kartami jakie się ma. Jeśli więc nie masz szansy, by wpłynąć na swoje środowisko, czas udać się tam, gdzie znajdziesz to, czego potrzebujesz.
PAMIĘTNIK SUKCESÓW (NIE DAĆ IM ARGUMENTÓW)
Ostatnim pomysłem jest zapisywanie swoich sukcesów. Konsekwentnie i każdego dnia znajdź coś, co napawa Cię dumą i pokazuje, że jednak działasz. Za każdym razem, kiedy usłyszysz negatywne komentarze, wracaj do swojej listy. Celebruj każdy pojawiający się punkt. To pozwoli Ci monitorować postępy oraz podtrzyma motywację do dalszej drogi. Skoro tyle udało Ci się osiągnąć, szkoda by było porzucić to przez jakiś niewybredny hejt, prawda? I najważniejsze – nie daj się. Zwyczajnie i po ludzku nie daj się. Nie pozwól, by ktoś odebrał Ci Twój cel, podważał sukcesy i łamał skrzydła. Tylko Ty masz prawo ocenić, czy dane dokonanie jest dla Ciebie ważne czy też nie. Tylko Ty wiesz ile samozaparcia i trudu wymaga zrobienie kolejnego kroku. Skoro wszystko zależy od Ciebie, a nic się samo nie wydarzy, dbaj o to, byś miał możliwość wykonywania kolejnych ruchów.
Łatwo mi mówić? Nie. Ja po prostu dokładnie wiem, co przeżywasz, bo obecnie jestem w podobnej sytuacji. Mierzę się z tymi samymi emocjami. Odczuwam strach, zniechęcenie, złudną nadzieję. Tolerowałam huśtawkę nastrojów mojego łamacza skrzydeł, sądząc że może w końcu będzie dobrze. Nie było. Nie jest. I nie będzie. Ja to wiem, dlatego wychodzę z tego układu. Zabieram zabawki i przenoszę się do innej piaskownicy. Robię totalną czystkę. Czy jest trudno? Oczywiście! Czy miewam momenty zawahania? Każdego dnia! Ale wiem, że w chwili totalnego uwolnienia, moje skrzydła w końcu zaczną odpowiednio pracować i zaniosą mnie tam, gdzie chcę. Dla tej wizji, dla tej pewności warto podjąć ryzyko. Za każdym razem kiedy to robię, nie żałuję. Teraz też nie zamierzam i tego również życzę Tobie.
8 thoughts on “5 sposobów na ludzi, którzy łamią Twoje skrzydła”
Lubię lubię bardzo lubię ten tekst ???? dziękuję
Proszę Kamilko 🙂 3mam kciuki za Twoje sukcesy i pamiętaj, nie daj się! 😀
Trafione w punkt 🙂
Wspaniały i mądry tekst. Ja też doszłam w życiu do momentu, kiedy steruje mną mój wewnętrzny pilot. Najgorzej być zewnątrz sterownym! Powodzenia i dalszych sukcesów! A w sukcesy nie wątpię 🙂 Wiesz, że nasza grupa kobieca tylko wspiera, także jak coś , to wiesz co robić 😉
Dziękuję moje drogie! Działajcie, bo uwielbiam Wasze projekty 🙂
Wiadomo że nie chcemy być sterowani przez kogoś ale czasem wpadamy w pułapkę innych. Taka kolej rzeczy ale ważne jest żeby wyciągnąć z tego wnioski.
Wiara w siebie i dystans do cudzych słów są najlepszym sposobem na ludzi podcinających skrzydła… Warto pamiętać, że oni nie oceniają i nie hejtują nas – tylko własne wyobrażenie o nas. Słowa świadczą o tym, kto je wypowiada, a nie o nas.A czasem, cóż – pozostaje tylko się odgrodzić od osób, które wciąż próbują nas krzywdzić. Nie ma tego złego. Pozdrawiam 🙂
świetnie napisany tekst, tylko co jeśli wszystko to stosujemy, a i tak pojawia się ktoś to łamie Nam skrzydła?
Ps. Zapraszam serdecznie na pierwszy konkurs na blogu 🙂