Proces szukania pracy nie należy do najłatwiejszych, towarzyszy mu mnóstwo emocji i nadziei. Dodatkowo owiany jest milionem tajemnic, stereotypów i krętych zakamarków – czasami poruszanie się po nim przypomina błądzenie w labiryncie, co jest niezwykle męczące i wywołuje falę gniewu już na jego starcie. Szukanie pracy wiąże się z wysiłkiem i to dużym, dlatego to zrozumiałe, że oczekujesz zwrotu z poniesionej inwestycji najszybciej jak jest to możliwe.
Niestety nie zawsze wszystko układa się po naszej myśli i może się okazać, że mimo Twoich wysiłków, rynek pracy milczy. Co należy zrobić, kiedy nikt nie odpowiada na Twoje aplikacje? Oto gotowa instrukcja działania.
1. Zrozum proces „siania”
Kiedy zaczynasz szukać pracy, intuicyjnie udajesz się na portale z ogłoszeniami, w celu wysłania CV do jak największej liczby rekruterów. Robisz to jakiś czas, po czym cierpliwie czekasz na informację zwrotną, która nadchodzi albo i nie. Ten proces nazywamy „sianiem” i jest on jak najbardziej naturalny, dlatego… musisz się z nim pogodzić.
Jeśli masz ogródek, działkę, lub po prostu próbowałeś coś kiedyś wyhodować, wiesz że jest to bardzo powolny proces, a skuteczność Twoich działań jest wypadkową kilku czynników, nie zawsze zależnych od Ciebie. Aby sadzonka wyrosła na silną i dorodną roślinę musisz o nią konsekwentnie dbać, podlewać, zapewnić odpowiednie nasłonecznienie lub zacienie (w zależności od gatunku), w razie konieczności przesadzić do większej doniczki. I tak za każdym razem, bo każdy kwiatek wymaga tyle samo uwagi i opieki. Im rzadszy, tym bardziej musisz zadbać o jego rozwój.
Dokładnie tak samo powinieneś zrobić ze swoimi aplikacjami. Najpierw trzeba zasiać odpowiednie ziarenka. Zanim zaczną pojawiać się pierwsze listki miną dni, tygodnie, miesiące. Trzeba to przecierpieć i przetrzymać. To wymaga czasu, a tego nie potrafimy jak na razie ani przyspieszyć ani cofnąć. To stwierdzenie może wzbudzić Twój sprzeciw, nawet gniew, ale tak wygląda prawda.
Niech brak odzewu Cię nie demotywuje. Proces siania musisz zrozumieć. Masz wpływ tylko na jego część, czyli rozesłanie CV, na wszystkie inne czynniki nie. Jeśli zasadzisz roślinkę, która wymaga dużej ilości słońca, a trafisz na wyjątkowo deszczowy miesiąc, wyrośnie z niej coś dobrego? Na pewno nie od razu. Ale czy to Twoja wina? Raczej nie . Tak samo jest z rynkiem pracy, możesz zarządzać jego elementami, ale nie masz władzy nad całością.
Brak odpowiedzi ze strony rekrutera może wynikać z wielu rzeczy, i może to być np.:
- niedopasowanie Twojej kandydatury do profilu poszukiwanego kandydata,
- nieobecność osoby decyzyjnej lub bezpośredniego właściciela rekrutacji (np. ma urlop),
- wewnętrzne procesy rekrutacyjne (osoby z ogłoszenia bierze się pod uwagę w drugiej kolejności),
- nieaktualne ogłoszenie, które „wisi” na danym portalu z uwagi na opłacony wcześniej pakiet,
- przedłużenie się rekrutacji (wydarzenia losowe, natłok projektów, choroba osoby prowadzącej itp.).
Przyczyn mogłoby być znacznie więcej, bo rekruter to też człowiek i może znaleźć się w różnych sytuacjach. Nie chodzi jednak o to, by się na nich skupiać. Nieotrzymanie zaproszenia na rozmowę rekrutacyjną może oznaczać mnóstwo rzeczy i niekoniecznie jest powiązane z brakiem odpowiednich kompetencji. Zamiast się denerwować, po prostu rób dalej swoje – niech Twoja uwaga będzie skierowana na dotarcie do kolejnych ofert, a nie tylko na wyniku prowadzonych działań.
2. Sprawdź swoje CV i strategię działania
Statystyka jest statystyką i musisz ją utrzymać na odpowiednim poziomie. Rynek pracy jest logiczną strukturą i opiera się na prostych prawach. Jeśli więc szukasz zatrudnienia, świat musi się o tym dowiedzieć. Wysyłając jedną, dwie aplikacje raz na jakiś czas, jaką chcesz mieć skuteczność? Oczywiście zdarzają się „złote strzały”, ale w znakomitej większości znalezienie pracy to wynik żmudnego wysyłania CV. Pamiętaj – nikt nie udzieli Ci odpowiedzi na niezadane pytania i tak samo rekruter nie odpowie na niewysłaną aplikację.
Czy wiesz jakie są najczęstsze błędy, które możesz popełnić? Oto one:
- odpowiadasz na zbyt małą ilość ogłoszeń – nie masz dobrej statystyki,
- nie wysyłasz aplikacji, jeśli nie spełniasz 100 % wymagań – ogłoszenia czasami pisane są „na wyrost”,
- zbyt mocno filtrujesz oferty pracy – nomenklatura jest tak różna, że warto ustawić jedynie filtr „dzienny”,
- poświęcasz zbyt dużo czasu na modyfikację dokumentów – zrób 2,3 wersje, wystarczą,
- wysyłasz dokumenty na oferty poniżej kwalifikacji – jesteś niewiarygodny dla rekrutera,
- nie przesyłasz CV do swojej siatki networkingowej – ograniczasz liczbę osób, które mogą Ci pomóc,
- odpowiadasz na kończące się ogłoszenia – skazujesz się na udział w drugim lub trzecim „sorcie” CV.
Brzmi znajomo? Czas zmienić strategię działania. Im szybciej, tym lepiej.
3. Przyjrzyj się swoje aktywności
Kiedy zaczynasz rozglądać się na rynku pracy, jesteś mocno zdeterminowany i nastawiony na działanie. Z czasem Twój entuzjazm słabnie, jesteś zmęczony, sfrustrowany, nic Ci się nie chce. Przestajesz się starać, popadasz w stan otępienia. Odczuwasz brak sprawiedliwości, drażnią Cię sukcesy innych. Odsuwasz się od świata.
W tym miejscu musisz się zatrzymać. Depresja to poważna choroba i może być wywołana długotrwałym bezrobociem. Właśnie dlatego już na samym początku szukania pracy musisz uzbroić się w cierpliwość i działać. Nie zakładaj, że sama aktualizacja profilu na LinkedIn coś zmieni w Twoim życiu. Headhunterzy sami z siebie nie zaczną blokować Twojej linii telefonicznej. Pracodawca nie stanie Ci na drodze ze specjalnym zaproszeniem.
Aby dostać to, czego chcesz, musisz po to sięgnąć. Dlatego przygotuj się na następujący proces:
- stwórz wszystkie niezbędne narzędzia, wspierające Cię w procesie szukania zatrudnienia,
- bądź aktywny i systematyczny – lepiej wykonać 1–2 działania codziennie, niż setki raz na pół roku,
- nie denerwuj się, oszczędzaj emocje – z każdego siewu wcześniej czy później pojawią się plony.
Powodzenia!